Kaznodzieja z karabinem (Machine Gun Preacher) – 2011

Reży

Reżyseria: Marc Foster

Scenariusz: Jason Keller

Produkcja: USA

Gatunek: biograficzny, dramat, kryminał, akcja

Moja ocena 6/10

Jak się teraz zastanowiłem  to jest to trochę film propagandowy, nieco w stylu amerykańskich produkcji przedstawiających Wujka Sama i jego mieszkańców w wyjątkowo dobrym świetle. Chociaż może przesadzam, sam nie wiem. Obraz ten jest oparty na faktach i opowiada historię żyjącego Sama Childersa, byłego członka gangu motocyklowego, założyciela fundacji Angels od East Africa, która zajmuje się ratowaniem dzieci w Sudanie Południowym i Ugandzie. Po odsiadce w więzieniu i zdarzeniu, w którym główny bohater próbuje zasztyletować pewnego gościa, Sam doznaje przemiany. Zaczyna chodzić do kościoła. Pewnego razu słyszy opowieść misjonarza o pracy w Afryce. Postanawia sam udać się na misję. Jego nowe zadanie przysłania mu potrzeby i pragnienia własnej rodziny. Główny bohater chorobliwie oddaje się walce z bezwzględną grupą Josepha Kony – autentycznego zbrodniarza i ludobójcy.

Nie jestem przekonany co do tak stanowczej przemiany Sama Childersa (Gerard Butler). Butler a raczej postać w którą się wcielił  była zatwardziałym kryminalistą, narkomanem, który dla dragów zrobiłby wszystko, nie szanował swojej żony i matki. W końcu stał się czystym jak łza człowiekiem pełnym wiary, dobroci aby na koniec zamienić się w fanatyka działań w Afryce. Trochę za duży przeskok jak dla mnie. Butler swoją grą stworzył za bardzo różne wcielenia jednej postaci. Jak dla mnie ta kreacja była za mało spójna. Poza tym, za bardzo nie mam się do czego przyczepić. Solidna reżyseria twórcy Marzyciela , poprawny scenariusz i na prawdę niezłe zdjęcia.

Znalazłem, również bardzo fajną ciekawostkę na portalu filmweb: Na plakacie filmu widnieje napis: „I dokonam srogiej pomsty w zapalczywym gniewie” (JW 19:48) („And I will strike down upon thee with great vengeance and furious anger”). Są to słowa zaczerpnięte z wypowiedzi jednego z głównych bohaterów filmu „Pulp Fiction” Julesa Winnfielda granego przez Samuela L. Jacksona. Informacja w nawiasie natomiast zawiera inicjały głównej postaci oraz minutę i sekundę filmu, w którym padły te słowa.

Jeżeli wierzycie w uzdrawianie świata, walkę ze złem, albo po prostu lubicie historie oparte na faktach to jest to film dla Was. Ja ponownie nie sięgnę po ten tytuł. Pomimo tego wszystkiego – niezły.

Underworld: Przebudzenie (Underworld: Awakening) – 2012

Reżyseria: Mans Marlind, Bjorn Stein

Scenariusz: John Hlavin, J. Michael Straczynski, Allison Burnett, Len Wieseman

Produkcja: USA

Gatunek: horror, akcja

Moja ocena: 8/10

Na początku przyznam się, że jestem fanem całej serii Underworld i choć jeszcze nic nie słyszałem o planach to czekam już na kolejną część. W najnowszej odsłonie już chyba kultowej sagi o wampirach (nie mylić z tym popularnym romansidłem) Selena budzi się po 15 latach hibernacji. Na świecie ludzie już wiedzą o istnieniu istot odmiennych od ludzi, społeczeństwo zna wampirów i lykanów. Po przebudzeniu czeka na główną bohaterkę nie lada niespodzianka. Okazuje się, że w centrum badawczym gdzie przez 15 lat przetrzymywana była Selena, dorastała jej córka – Eve.

Film ponownie utrzymany jest w mrocznej konwencji gdzie w obrazie przez cały czas przeważają ciemne barwy. Początkowo mi to przeszkadzało, ale już przy czwartej odsłonie jestem do tego przyzwyczajony i mi to nie przeszkadza. O reżyserach tej części nie mogę powiedzieć zbyt wiele ponieważ ich kompletnie nie znam. Na pewno nie zniszczyli jakości Underworld`a. Kate Beckinsale jak zwykle w formie, chociaż ja zauważyłem już w tej części upływ lat. Twarz Seleny pomimo pewnie specjalistycznego make up`u nie jest już taka jak w poprzednich częściach. Nie zawiódł mnie również Charles Dance, którego Thomas jest bardzo mroczną i charakterystyczną postacią. Moje wielkie nadzieje, co do dalszej kariery rozbudziła India Eisley, która zagrała córkę Seleny – Evę. Dziewczyna ma coś w spojrzeniu. Brawa dla speców od efektów, dzięki którym twarz Evy podczas przemiany nabiera fantastycznego wyrazu.

Jedna uwaga. Chociaż film trwa 1 godzinę i 28 minut, to kiedy skończyłem seans, było mi przykro, że to już koniec. Akcja toczy się bardzo szybko, a ja bym chciał napawać się klimatem filmu trochę dłużej. Ogólnie jak najbardziej polecam.

Niesamowity Spider-Man (The Amazing Spider-Man) – 2012

Reżyseria: Marc Webb

Scenariusz:  James Vanderbilt, Alvin Sargent, Steve Kloves

Produkcja: USA

Gatunek: akcja, sci-fi

Moja ocena: 6/10

Najnowszy film o człowieku pająku jest po prostu dobry. W sam raz na leniwe popołudnie lub wieczór.  Obraz ten ogląda się bardzo przyjemnie, bez większego wkładu jako widza. Niesamowity Spider-Man to pierwszy film z nowej serii o superbohaterze, który wyczynia efektowne akrobacje za pomocą pajęczej sieci. Kilka informacji, otóż w nowej koncepcji Peter Parker (Andrew Garfield) zaczyna swoją przygodę z pajęczym wcieleniem już w liceum. Początkowo nad nową odsłoną pracował reżyser poprzedniej trylogii Sam Raimi, jak podają media twórca jednak wycofał się z tego projektu. W sieci krążą plotki, że Raimi oraz Tobey Maguire nie godząc się na znaczącą ingerencję studia filmowego w nową część przygód, zostali po prostu wyrzuceni z załogi pracującej na filmem. Parker, który próbuje dowiedzieć się , dlaczego został oddany pod opiekę wujków, oraz chce dociec co stało się z jego rodzicami trafia na Curta Connorsa (Rhys Ifans).  Człowiek ten kiedyś był bardzo bliskim współpracownikiem ojca naszego głównego bohatera. Młody Parker zostaje przypadkowo ukąszony przez pająka o zmodyfikowanym DNA i tak zaczyna się cała historia.

Co do strony technicznej filmu, to efekty specjalne stoją na przyzwoitym poziomie, do którego przyzwyczaiły nas już poprzednie części. Obawiałem się czy młody Andrew Gargield udźwignie kultową dla wielu fanów komiksu postać. Udało mu się to wyjątkowo dobrze, jak dla mnie był nawet lepszy od poprzednika. Garfield stworzył postać żywiołową i pełną ekspresji. Parker nie jest już taką pierdołą jak za czasów Maguira. Teraz bohater jest przebojowy i ma po prostu jaja. Już po The Social Network wiedziałem, że z Andrew będą ludzie. Ciekawym zaskoczeniem jak dla mnie było obsadzenie w tej marvelowskiej produkcji Martina Sheena i Sally Field w rolach wujostwa Petera. Zupełnie nie pasowali mi do konwencji adaptacji komiksu o człowieku – pająku, a jednak po obejrzeniu filmu uważam, że byli perfekcyjnie wpasowani i fabułę i całość obrazu. Postać ukochanej spider-mana tym razem zagrała młoda, zdolna i obiecująca aktorka Emma Stone. Dziewczynę wystąpiła w głośnych Służących. Podsumowując grę aktorów nie było to coś niebywale wyjątkowego ale gra stała na całkiem przyzwoitym poziomie. Było pod tym względem na prawdę OK. Co do efektów specjalnych jest bardzo dobrze i wystarczy zobaczyć efekt na ekranie, każdy przekona się, że jest bardzo dobrze.

Muzykę do filmu stworzył uznany kompozytor James Horner, którego nuty podziwiać można w Titanicu, Avatarze czy Apollo 13.  Tak się składa, iż większość filmów z muzyką tego pana jest powyżej przeciętnego kina. Jedna rada na koniec dla wszystkich, którzy tego tytułu jeszcze nie widzieli. Omijajcie szerokim łukiem wersję z polskim dubbingiem – niszczy cały film. W ogóle nie oglądajcie filmów z dubbingiem (z wyjątkiem może Shreka). Nie ma to jak oryginalna ścieżka. Amen.

Malena (Malèna) – 2000

Reżyseria: Giuseppe Tornatore

Scenariusz: Giuseppe Tornatore

Produkcja: USA, Włochy

Gatunek: dramat

Moja ocena: 7/10

Wahałem się czy nie dać oczko wyżej, sceneria naprawdę mnie urzekła, do tego boska Monica. Jednak jaką ocenę dałem w finale – każdy widzi. G.Tornatore włoski reżyser i scenarzysta to geniusz, z pod którego ręki wychodzą same świetne filmy. Obrazy, które przenoszą nas wewnątrz fabuły, sam środek wydarzeń. Twórca ten miał szczęście urodzić się w pięknym, typowym włoskim miasteczku – Bagherii. W swoich filmach, wspaniale ukazuje nam cudowne historie, okraszone cudownymi krajobrazami, włoskich miasteczek. Jego dzieła ogląda się z zachwytem a same scenerie są poezją dla oczu i duszy.

Dzisiaj, bardzo krótko opowiem tylko o jego jednym filmie. Filmie wyjątkowym, ze względu na historię, zdjęcia oraz odtwórczynię głównej roli – Monicę Bellucci. Malena to dramat włoskiej produkcji z 2000 roku. Obraz przedstawia nam wydarzenia, które mają miejsce w pięknym, bardzo malowniczym miasteczku na Sycylii, podczas II wojny światowej. 13 letni Renato zakochuje się w Malenie, miejscowej piękności. Chłopiec wyobraża sobie, iż niczym w zachodnim filmie, ma z młodą kobietą romans. . .

Malena to film, który pokazuje jak przez pożądanie, zawiść i kompleksy innych ludzi można zniszczyć delikatną, piękną kobietę. Sprawić by była całkiem samotna i cierpiąca. Na koniec, nalegam abyście obejrzeli ten film i wszystkie pozostałe autora Maleny. Tornatore pokazuje nam wspaniałe włoskie kino, pełne małych klimatycznych miasteczek, w których ja chciałbym żyć. Un film bellissimo !

Życie jest piękne (La Vita e bella) – 1997

Reżyseria: Roberto Benigni

Scenariusz: Roberto Benigni

Produkcja: Włochy

Gatunek: dramat, komedia, wojenny

Moja ocena: 8/10

Guido wraz z żoną i synem trafiają do obozu koncentracyjnego we Włoszech. Kobieta zostaje oddzielona od swojej rodziny. Guido bardzo stara się aby jego syn myślał, iż cała sytuacja jest tylko pewną formą zabawy . . .

Oceniam ten film bardzo wysoko. Roberto Benigni , pokazał mi czym jest dobro, miłość w najczystszej formie, miłość ojca do syna i odwrotnie. Abstrahuje już od tego, że włoskie kino jest po prostu cudowne. Zachęcam wszystkich, którzy jeszcze nie widzieli tej produkcji do oglądania.

Kiedy włączyłem się w dyskusje na temat opisywanego obrazu, na jednym ze znanych portali filmowych zarzucono (mojej osobie?), iż film ten jest totalnie oderwany od obozowej rzeczywistości. Według mnie autor nie miał na celu pokazania jak wyglądał prawdziwy obóz koncentracyjny, chodziło tutaj o pokazanie człowieczeństwa, realizm od strony technicznej w tym filmie jest jak najbardziej niepotrzebny i jego brak nie stanowi o sile filmu Życie jest piękne.  Polecam dwie godziny dobrego kina.

Titanic – 1997

 

Reżyseria: James Cameron

Scenariusz: James Cameron

Produkcja: USA

Gatunek: melodramat, katastroficzny

Moja ocena: 9/10

Ludziska wiem, że się powtarzam, że Oskary to tylko komercyjne nagrody, ale 10 statuetek podczas jednej gali ?! Oprócz tego 40 innych nagród i kilkadziesiąt nominacji. WOW! Titanica uwielbiam, cenię za wszystko. Dziwi mnie, częsta opinia z którą się spotykam, iż film ten jest słaby. Niektórzy ludzie kiedy wspomnę im o swoim uwielbieniu superprodukcji Camerona, dziwnie na mnie patrzą. Dla nich przyznanie się do  tego, że lubią Titanica, byłoby powodem do wstydu.

Nie będę pisał o czym jest ten film, bo myślę, że wszyscy doskonale wiedzą, i większość z Was przynajmniej raz go widziała. Oglądając historię najsłynniejszego statku w historii ludzkości, można marzyć, płakać, zachwycać się prawdziwą miłością i oddaniem. To dzięki Titanicowi dowiedziałem się, że orkiestra na tonącym statku gra do końca, że ludzie w sytuacji zagrożenia życia mogą zachowywać się bardzo zaskakująco i skrajnie. To właśnie w roku premiery tego arcydzieła poznałem Kate Winslet, do której jeszcze większą miłością zapałałem po obejrzeniu najpierw Marzyciela, aby w końcu dzięki Lektorowi uznać ją za jedną z najlepszych aktorek na świecie. Leonarda Di Caprio kojarzyłem z Crittersów , ale byłem za mały by w taki sposób jak dziś patrzeć na filmy. Później widziałem właśnie opisywany majstersztyk, i od tego czasu uznałem odtwórcę Jake`a za jednego z najwybitniejszych aktorów współczesnego kina. Późniejsze role, oraz dwie wcześniejsze, którą widziałem dopiero po historii o super statku (Co gryzie Gilberta Grape`a, Całkowite zaćmienie), były niebywale profesjonalne. Do dziś Di Caprio jest jednym z moich ulubieńców. Śmiem twierdzić, że do dnia dzisiejszego nie nakręcono filmu, z takim rozmachem. Zdjęcia w tym filmie, których autorem jest Russell Carpenter, ogląda się z wielką przyjemnością, jest w nich magia. Scena łamania się statku i jego zatonięcia, kiedy ludzie próbując się ratować skaczą w akcie desperacji do wody jest wg mnie jedną z najbardziej wzruszających w historii kina. Wszyscy wiemy też kim jest James Cameron, który wyreżyserował to dzieło i napisał również do niego scenariusz.

Słuchając wykonania Celine Dion oraz muzyki w filmie można przeżyć ciekawą emocjonalną przygodę. Wsiadajcie na pokład zapraszam na niezapomniany rejs. Oczywiście nie zapomnijcie o kamizelkach ratunkowych 😉 !  Dla tych, którzy lubią kino 3D, nie lada gratka nie dawno pojawiła się wersja trójwymiarowa filmu, który opisałem. Ahoj !

 

 

 

Męska sprawa – 2001

Reżyseria: Sławomir Fabicki

Scenariusz: Sławomir Fabicki

Produkcja: Polska

Gatunek: dramat, etiuda

Moja ocena: 7/10

Męska sprawa  to tytuł etiudy filmowej Sławomira Fabickiego.  Ciekawostką jest, iż film ten był nominowany do Oskara (sam sceptycznie podchodzę do Oskarów jako nagród) oraz do Europejskiej Nagrody Filmowej. Męska sprawa opowiada historię 13 letniego Bartka (Bartosz Idczak), który jest ofiarą przemocy domowej. Ojciec chłopaka jest bezrobotnym byłym piłkarzem-amatorem, który swoje frustracje i złości wyładowuje za pomocą paska na swoim synu. Główny bohater należy do szkolnej drużyny piłkarskiej, której trenerem jest skrajnie ambitny nauczyciel wychowania fizycznego. Metody stosowane przez trenera są również bardzo agresywne i nieodpowiednie. Jedynym przyjacielem smutnego chłopca jest jego pies.

Kochani, polecam Wam wszystkim tą wstrząsającą i niestety bardzo prawdziwą, zarazem choć tragiczną to piękną etiudę filmową. Zdjęcia Bogumiła Godfrejowa,  który bardzo realistycznie pokazał nam obraz samotności, bezradności i tragedii młodego człowieka, są po prostu fenomenalne. Przygotujcie się na wielkie emocje, niektórzy będą wstrząśnięci, inni będą płakać, ktoś może przejdzie obok tego filmu obojętnie.

Zachęcam do oglądania nie tylko łodzian, w których mieście film ten był kręcony. Zachęcam wszystkich, gdyż Fabicki wśród widzów jest mało znany i nie wiele kręci. Ta penetrująca duszę etiuda to tylko 26 minut. Kiedy się skończy, z pewnością powiesz: to już ?!

Nieustraszeni pogromcy wampirów (The Fearless Vampire Killers) – 1967

 

 

Reżyseria: Roman Polański

Scenariusz: Roman Polański, Gerrd Brach

Produkcja: USA, Wielka Brytania

Gatunek: horror, komedia

Moja ocena: 9/10

Zawsze jak oglądam ten film to mi się jakoś ciepło robi na sercu. Nie wiem czym jest to spowodowane, ale tak właśnie jest. Nieustraszeni pogromcy wampirów to film kontrowersyjnego twórcy Romana Polańskiego, który powstał w 1967 roku. Tytuł ten można określić mianem komedii ze znamionami horroru. Takie połączenie daje nam fantastyczną groteskową opowieść. Film ten opowiada o duecie śmiałków, którzy postanawiają stawić czoła wampirom polującym na ludzi w Transylwanii. Dwoje głównych bohaterów to starszy mistrz profesor Abronsius grany przez Jacka McGowrana oraz jego asystent, strachliwy Alfred, którego po mistrzowsku zagrał sam Roman Polański. Uważam, że jego kreacja w tym filmie zasługuje na wielką uwagę i najwyższą ocenę. Postać zagrana przez reżysera bardzo przypadła mi do gustu. W Nieustraszonych pogromcach wampirów zagrała również Sharone Tate oraz Ferdy Mayne , który nie wiedzieć czemu, zagrał w niejednym filmie o wampirach.

Kończąc ten krótki opis, jest to film warty polecenia, jeden z moich ulubionych, gdzie elementy grozy (bardzo baśniowo przedstawione) przeplatane są z humorem na wysokim poziomie. W moim przekonaniu jest to najlepszy film Polańskiego, który pokazuje w pełni jego wspaniały kunszt reżyserski i jak się okazało również aktorski. Całość pięknie oplata muzyka Krzysztofa Komedy.

Lolita – 1997

Reżyseria: Adrian Lyne

Scenariusz: Stephen Schiff

Produkcja: Francja, USA

Gatunek: Dramat

Moja ocena: 7/10

Mnie film się spodobał. Na forach internetowych, toczą sę burzliwe dyskusje, wręcz kłótnie na temat Lolity. Już na początku zachęcam Was do podzielenia się ze mną opiniami o tym właśnie obrazie. Chętnie zapoznam się również z Waszym zdaniem na temat postępowania Humberta. Lolita to tytuł filmu w reżyserii Adriana Lyne`a, który zaadaptował książkę pod tym samym tytułem. Dramat ten powstał w 1997 roku. W 1962 roku ekranizacji tej samej książki Nabokova podjął się Stanley Kubrick. O pierwszej filmowej wersji nie mogę nic powiedzieć, gdyż jeszcze jej nie widziałem (możliwe, że nawet po nią nie sięgnę, chociaż ze względu na wielkość Kubricka, chyba powinienem). Obejrzałem natomiast wersję nowszą i wywarła ona na mnie pozytywne wrażenie. Lolita produkcja francusko – amerykańska i jest dramatem, opowiadającym historię Humberta (Jeremy Irons), francuskiego pisarza i wykładowcy literatury, który przenosi się do Stanów Zjednoczonych. Poprzez pewne wydarzenie z dzieciństwa główny bohater od dziecka jest zafascynowany dojrzewającymi nimfetkami. Humbert wprowadza się do domu Charlotte Haze (Melanie Griffith). Kiedy widzi leżącą na trawie córkę Charlotte – Lolę, natychmiast zaczyna ją pożądać. Aby być cały czas przy Lolicie, pisarz bierze ślub z matką dziewczyny. Kiedy żona Humberta ginie w wypadku, mężczyzna zabiera swoją pasierbicę w podróż po kraju.

Wyjątkowy klimat film, zawdzięcza nie tylko bardzo interesującej postaci Loli, granej przez Dominique Swan, ale także muzyce Ennio Morricone. Tytuł, który opisuję jest taką pozycją w kinematografii, która bardzo dzieli odbiorców, a wszystko przez kontrowersyjny temat jaki przedstawia.

Jeżeli ktoś widział wersję Kubricka również proszę o komentarze, jestem ciekawy porównań i chyba jednak niedługo sam sięgnę po Lolitę 1962 roku. Jenak tymczasem zachęcam to obejrzenia nowszej wersji tego wyjątkowego filmu.

Mój nauczyciel (Venkovský učitel) – 2008

 

Reżyseria: Bohdan Slama

Scenariusz: Bohdan Slama

Produkcja: Czechy, Francja, Niemcy

Gatunek: dramat, poetycki

Moja ocena: 7/10

Otóż jak do tej pory zaraz obok Roku Diabła Petra Zelenki, obraz Mój nauczyciel uważam za najlepszy film produkcji czeskiej, który było mi dane obejrzeć. Do kina naszych południowych sąsiadów odnoszę się z ogromnym, szacunkiem. Czesi wyprzedzają pod względem kinematografii wszystkie kraje Europy, bardzo znacznie. Aha ! Ostatnio jeszcze widziałem Obsługiwałem angielskiego króla również bardzo porządny i przyjemny film. Venkovsky ucitel opowiada historię młodego nauczyciela Petera, który opuszcza Pragę i podejmuje się roli nauczyciela na wiejskiej prowincji. Peter poznaje Marie i jej nastoletniego syna – Ladę. Między trójką bohaterów pojawiają się silne i skomplikowane emocje. Film pokazuje, że każdy z nas jest inny i to, że przez całe życie siebie wciąż odkrywamy. 

Reżyserem tego filmu jest Bohdan Slama, autor takich filmów jak choćby: Dzikie pszczoły i Szczęście, które wraz z Moim nauczycielem tworzą trylogię filmową o poszukiwaniu miłości. Główną rolę w filmie zagrał nietuzinkowy czeski aktor Pavel Liska (Przybysz, Szaleni). W grze tego aktora widać niespotykaną skromność i staranność. W jego rolach nie ma niepotrzebnych gestów, ruchów, nie ma przesady. Można powiedzieć, że jego aktorstwo jest bardzo powściągliwe i oszczędne w środkach. Jest zarazem Liska bardzo prawdziwy i przekonywujący. Oprócz Pavla Liski, można w filmie zobaczyć Zuzane Bydzovską, która w mojej opinii jest obecnie najlepszą aktorką z kraju naszych sąsiadów. Równocześnie rozmyślając nad przebiegiem filmu, możemy delektować się wspaniałymi zdjęciami Divisa Marka. Odbiór wizualny tej produkcji, jest świetny, piękne sceny wiejskich terenów, napawają spokojem i nie rozpraszają.

Film ten jest godny polecenia, tak samo jak ogólnie cała kinematografia czeska. Zapraszam do obejrzenia Mojego nauczyciela.